Krótka wizyta celem przeinstalowania pakietu z internetem z mieszkania babci do naszego zakończyła się 'zdemolowaniem' mojego pokoju i wierceniem dziur w ścianach.
Bajzel ogarniałam do późnego wieczora, a ile rzeczy powywalałam przy okazji ;P
Nie ma tego złego... ;D
W sumie ciekawie było :]
Połowę mojej dyni, którą przedstawiłam Wam wczoraj przerobiłam już na pure.
Była w środku dosyć blada, więc aby uzyskać bardziej intensywny kolor
upiekłam i zblendowałam również marchewkę.
To był strzał w dziesiątkę!
Polecam, spróbujcie jak dorwiecie już dyniogłowę :D
Śniadanie zainspirowane wspaniałymi tartami Natalii.
Jak zwykle zbyt długo zwlekałam...
Tarta z dyniową ricottą, białą czekoladą, porzeczkami, syropem klonowym
Przepis:
70g mąki razowej
Łyżeczka oleju kokosowego
Łyżeczka miodu gryczanego
Szczypta soli
Łyżka jogurtu naturalnego
Łyżka ciepłej wody
Ricotta + pure z pieczonej dyni (i marchewki)
Porzeczki, biała czekolada, listki mięty, syrop klonowy
Mąkę i sól wsypujemy do miseczki, mieszamy i robimy wgłębienie.
Dodajemy jogurt, olej kokosowy (przy upałach nie trzeba go topić ;] ), miód gryczany i mieszamy dodając łyżkę wody.
Gdy składniki z grubsza się połączą przekładamy na blat i wyrabiamy ciasto.
Owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na 15 minut.
Wyłożoną papierem do pieczenia okrągłą formę wylepiamy ciastem, robimy brzegi,
nakłuwamy spód widelcem i pieczemy w 175 stopniach przez 15 minut.
Wyjmujemy, nakładamy dyniową ricottę i zapiekamy kolejne 15 min.
Można podać od razu, ja owinęłam folią spożywczą gdy całkowicie wystygła i wstawiłam na noc do lodówki.
Podajemy z dodatkami.
Pytania?
Pam.
Na pewno wypróbuję takie pueere , kiedy tylko w sprzedaży będzie dynia ;)
OdpowiedzUsuńA na tartę mam już ochotę od kilku dni - twoja jest cudowna i te nadzienie <3
Dasz wiarę, że nigdy dyni nie jadłam? :P Nie miałabym absolutnie nic przeciwko, gdybym mogła wypróbować w takiej wersji :)
OdpowiedzUsuńDo mnie też kiedyś przyszli w sprawie internetu szanowni panowie i przez pół dnia musiałam sprzątać, bo pokój jak po remoncie haha :P
Haha, wiesz, zawsze można zrobić przemysłową wersję w celu zwiększenia pomarańczowości dyni - dosypać kurkumy i zmielonych robaczków z Meksyku i voila! Ale marchewkę to też bym zastosował, bo to pomysł wybitny ;D
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym taką zjadła :)
OdpowiedzUsuńniesamowita! :)
OdpowiedzUsuńo nie, kolejna rzecz na którą mam ochotę .___. zrób i mi przywieź! z dynią koniecznie (nie wiem skąd ty je bierzesz przez cały rok)
OdpowiedzUsuńpodziwiam, że byłaś w stanie pozbyć się rzeczy- dla mnie wyrzucenie czegokolwiek to ból, męka, płacz i łzy :D
Ojej,dynie już dorwalaś! Muszę u siebie na nią zapolować. A za tarte na śniadanie zabieram się już szmat czasu i coś zebrać się nie mogę :c
OdpowiedzUsuńDynia i tarta w jednym śniadaniu- nie masz litości! :D
OdpowiedzUsuńHaha to miałaś ciekawy dzień! Tarta zachwyca! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji jeść dyni, ale to wszystko wygląda przesmacznie :)
OdpowiedzUsuńkażda okazja dobra do odświeżenia pokoju ;p
Nawet nie wiesz jak miło mi słyszeć te słowa.... Wzruszyłam się - na prawdę :) Obiecuję, że o tym pomyślę :)
OdpowiedzUsuńWspaniała tarta :)
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić taką tartę! Nie dość, że Natalia kusi to jeszcze Ty :P
OdpowiedzUsuńświetna ta tarta;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.naturalnemetody.blogspot.com
Takie sniadanie mogę miec codziennie super Ci wyszło bardzo smacznie się prezentuje <3 Niech ja tylko dorwe dynie <3 !
OdpowiedzUsuńo rany!
OdpowiedzUsuńjak to wspaniale się prezentuje *-*
koniecznie muszę zrobić tartę!
Aale cudo stworzylas ! Dyniowa ricotta - brzmi nieziemsko. Wszystko przexudownie wyglada ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - to małe dzieło sztuki mnie zachwyciło po prostu, no i ciekawie skomponowałaś smaki. Remontu nie zazdroszczę, nie znoszę :/
OdpowiedzUsuń